Cenimy prywatność użytkowników

Używamy plików cookie, aby poprawić jakość przeglądania, wyświetlać reklamy lub treści dostosowane do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz analizować ruch na stronie. Kliknięcie przycisku „Akceptuj wszystkie” oznacza zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookie.

13 grudnia 2024

O krzywej zapominania i głębokości przetwarzania informacji

Ręka do góry komu chociaż raz zdarzyło się zapamiętać 90% wysłuchanego wykładu albo chociaż 70% wiadomości prezentowanych podczas wybranych przez nas, interesujących nota bene, warsztatów. Śmiało! Nikt, naprawdę? Brak zgłaszających się nie jest zaskakujący. To, co już nie raz spotkało każdego z nas, jest procesem jak najbardziej naturalnym. Ufff, wszystko z nami w porządku. Dlaczego więc zapamiętujemy tak mało….? Nie martwcie się, na wszystko w życiu jest jakieś wytłumaczenie. Tym razem wszystkiemu winna jest niechlubna bohaterka zwana krzywą zapominania.

Krzywa zapominania

W 1885 r. Herman Ebbinghaus przeprowadził badanie polegające na testowaniu pamięci. Uczestnicy eksperymentu mieli za zadanie zapamiętać szereg abstrakcyjnych sylab, a następnie testowano ich przez kilka kolejnych dni. Kilkadziesiąt minut po zakończeniu nauki uczniowie zapominali znaczną część sylab, a po miesiącu pamiętali ich już tylko ok. 20%.

Wyniki eksperymentu pokazały, że tempo zapominania najwyższe jest w pierwszych minutach po procesie uczenia się, następnie stopniowo spada, ulegając stabilizacji w kolejnych godzinach i dniach. Oznacza to, że wraz z upływem czasu tracimy coraz mniej danych, jednak na początku utrata ta sięga nawet 50%. Jest jednak nadzieja: prawdopodobieństwo zapamiętania zależy bowiem od ilości przywołań przyswajanych informacji.

Powtarzanie, czyli ćwiczenie czyni mistrza

Czy wiesz, jaki jest czas przechowywania informacji w pamięci krótkotrwałej? Jest niezwykle krótki, nie przekracza bowiem 30 sekund, choć przeciętnie mediana wynosi około 20 sekund. Niewiele, prawda? Nie trudno więc wysnuć wniosek, że jest to niewystarczające, aby wykorzystać jakąkolwiek informację, nie wspominając już o umożliwieniu jej transferu do pamięci długotrwałej. Mam jednak dobre wiadomości: czas ten możemy wydłużać poprzez odpowiednią pracę nad danymi z pamięci krótkotrwałej. Domyślasz się już, co mam na myśli? Tak, tak – tę czynnością cieszącą się złą sławą, zwaną POWTARZANIEM. Skąd te pejoratywne skojarzenia? Zupełnie nie wiem.

Jakie są benefity odpowiedniego powtarzania? Przede wszystkim wydłuża ono czas przechowywania informacji w pamięci krótkotrwałej, a także zapewnia im płynne przejście do pamięci długotrwałej, czyli zapamiętanie na dłużej. Jeśli zlekceważymy zrównoważony system powtórek, to większość informacji, które znalazły się w pamięci krótkotrwałej, zniknie na zawsze.

Jak pokonać krzywą zapominania i zwiększyć moc pamięci

Ćwiczenie czyni mistrza – nie sposób się z tym nie zgodzić, zwłaszcza w odniesieniu do procesów pamięci. W kontekście edukacji językowej bardzo ważnym wydaje się fakt, że w pamięci krótkotrwałej informacje są zazwyczaj kodowane akustycznie.

Zwykle powtarzanie jest rozumiane jako wielokrotne spostrzeganie materiału do opanowania, które możemy roboczo określić powtarzaniem biernym, nudnym, mało angażującym i przez to mało skutecznym. Jak więc nie wpaść w pułapkę biernego powtarzania? Najłatwiej poprzez aktywną reprodukcję. Taką, która wymaga wysiłku poznawczego poprzez przypominanie sobie. W jaki sposób? Przywołajmy kilka przykładów:

  • powtarzanie bezgłośnie z wykorzystaniem elementów ruchowych

Dzieci uczęszczające na zajęcia Teddy Eddie, kiedy po raz pierwszy słyszą historyjkę, widzą też swoją lektorkę ilustrującą treść gestami. Te gesty zaczynają wykonywać także dzieci, zanim będą w stanie powtarzać coraz to dłuższe partie piosenki, historyki, rymowanki itd. Albo kiedy poznają nowe słownictwo i pokazują je palcami.

  • powtarzanie na głos

Metoda Teddy Eddie ufundowana jest na werbalizowaniu i produkowaniu języka. Eddie wciąga dzieci w świat języka poprzez wykorzystanie rymowanek, piosenek i historyjek, a one oswojone z ich treścią powtarzają za swoim Psotnym Przyjacielem coraz więcej i więcej

  • powtarzanie na głos połączone z ruchem

Widziałeś kiedyś na lekcji otwartej inscenizację historyjki z książki w wykonaniu dzieci? Poezja: mówienie, ruch, zabawa – czego trzeba więcej do efektywnej nauki?

  • powtarzanie sparafrazowane

Fantastyczna część zajęć, kiedy to dzieci oswojone z poznawanymi treściami zaczynają nimi manipulować, tworząc własne zdania, pytania – albo na latającym dywanie, albo bardzo spontanicznie, w sposób zupełnie niekontrolowany i totalnie zaskakujący.

Innym przykładem są sytuacje, kiedy lektor opowiada historyjkę, „popełniając” błędy, a mali lingwistyczni detektywi tropią nieścisłości i z aptekarską niemal precyzją, poprawiają swojego nauczyciela.

  • powtarzanie pisemne

To dla tych najstarszych dzieci z poziomu Teddy Eddie School. Masz takiego kursanta w domu? Zapytaj, czy lubi tzw. literki oszustki i co za psikusy potrafią zrobić na zajęciach.

  • powtarzanie z zastosowaniem gier i zabaw językowych

Prawdziwa uczta dla lektora, który może obserwować swoich małych uczniów zamawiających w sklepie, restauracji; szukających zaginionych obrazków lub grających w Pizza Game. Serce rośnie, podziwiając jak nawet najmłodsi dają z siebie wszystko, a salę wypełnia radosny gwar i satysfakcja z mówienia po angielsku, bo przecież Miś nie rozumie, kiedy dzieci mówią po polsku.

  • powtarzanie podtrzymujące

To takie pierwsze po wprowadzeniu nowego materiału. Pozwala ono na przedłużenie dostępności nowych informacji, ale nie gwarantuje ich trwałego zapamiętania.

  • powtarzanie opracowujące

Pozwala ono nie tylko na wydłużenie czasu dostępności nowych danych, ale zwielokrotnia szanse na ich trwałe zapamiętanie (patrz wyżej).

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego syntetycznego omówienia, przestaniesz zastanawiać się, po co ta pani z angielskiego znowu wraca do tego samego. Nawet jeśli wraca do tego samego, to nie w ten sam sposób. Przy najmniej w metodzie Teddy Eddie. Wraca, bo wie, że tylko powtarzając na tysiąc możliwych sposobów Twoje dziecko ma szansę nauczyć się języka i być jego aktywnym użytkownikiem. A że nauczyciel to istota kreatywna, aż do nieskończoności, to pewnie nie raz przekonałeś się, że z pozoru to samo albo podobne, a jednak takie świeże, nowe i jakoś inne.


Autorką artykułu jest Dominika Muńko – filozof, neurokognitywista, nauczyciel języka angielskiego, metodyk i naukowiec totalnie zafascynowany poznawczymi możliwościami mózgu; założycielka szkoły językowej oraz autorka licencjonowanych i nagradzanych programów z zakresu szybkiego czytania, technik pamięciowych, koncentracji uwagi oraz efektywnej nauki Memo (więcej: www.szkolamemo.pl); czynny członek międzynarodowych zespołów badawczych, m.in. w Foggi, Modenie, Nowym Jorku oraz Kelaniji.